W jednym z rozważań poruszone zostało zagadnienie Świadectw Kwalifikacyjnych ze szczególnym uwzględnieniem ich jawności. Zostało wówczas powiedziane, iż Strony nie mają do nich wglądu, jak i zaprezentowałam wówczas wobec tego swoje własne stanowisko. Tym razem – w podobnym tonie – podejdziemy do opinii Eksperta.
Jak już wiemy: są takie tytuły prawne, przy których zaleca się sporządzenie opinii przez właściwego Biegłego. Chodzi przede wszystkim o kan. 1095 KPK obejmujący niezdolność natury psychicznej, jak i kan. 1084 KPK dotyczący przeszkody impotencji. Na krótką wzmiankę zasługuje także proces dotyczący rozwiązania małżeństwa ważnie zawartego, ale niedopełnionego, bowiem i tam może mieć miejsce skorzystanie z pomocy Eksperta.
Jak wiemy, opinia taka jest jawna, tj. Strony, Ich adwokaci/pełnomocnicy mogą się z nią zapoznać. I teraz można postawić zapytanie odnośnie do słuszności takiego posunięcia. Oczywiście, w prawie cywilnym jest podobnie, jednak w tym momencie interesuje nas wyłącznie kościelny proces małżeński.
Zacznijmy od tego, iż ilekroć Strony korzystały wcześniej z pomocy np. psychiatrycznej, (Lekarza innej specjalizacji), pomocy psychologicznej, i chciałyby w procesie kościelnym przedstawić Jego – ogólnie mówiąc – stanowisko, to owszem mają do tego prawo, ale jest ono ograniczone w ten sposób, iż, po pierwsze, muszą zwolnić taką Osobę z tajemnicy zawodowej, po drugie, treść, na którą chciałyby się powołać, ma dotyczyć nie Współmałżonka, ale Ich samych. Zatem w opisanej sytuacji to te Osoby decydują poniekąd o jawności treści na swój własny temat, nie zaś na temat Współmałżonka. Drugim zagadnieniem jest proces o rozwiązanie niedopełnionego małżeństwa. W takim procesie, zgodnie z prawnymi regulacjami, nie uczestniczy: adwokat/pełnomocnik, nie ma miejsca odczyt akt (kan. 1701 §2 KPK, kan. 1703 §1 KPK – naturalnie zawsze można mówić o wyjątkach, jednak te są również uregulowane już prawnie). Zatem po raz kolejny, jawność zgromadzonego materiału jest bardzo ograniczona. A jednak proces przebiega, niejednokrotnie kończąc się pomyślnie, tj. rozwiązaniem małżeństwa.
Stąd pytanie: czy opinia Biegłego w procesie powinna być jawna, czy nie? Drugie pytanie brzmi o jego zasadność. Po pierwsze, Biegły ma stwierdzić nie tyle – w przypadku kan. 1095 KPK – niezdolność, gdyż to nie Jego płaszczyzna kompetencji, co konkretne zaburzenie, bądź – zgodnie z kan. 1084 KPK – impotencję – jednak też rozumianą wg Jego specjalizacji, nie zaś w ujęciu prawnym, a to ujęcie różni się od tego na płaszczyźnie medycznej. Innymi słowy, wydaje się, iż nie byłoby większego znaczenia, gdyby w takiej opinii zastosowane zostały wyłącznie terminy prawne (z kościelnego procesu małżeńskiego), gdyż nie niosą one takiego „balastu” w postaci nie tylko skojarzeń, co stanu faktycznego jak terminologia medyczna, psychologiczna. Po drugie, Biegły często ukazuje źródło dla przykładowo niezdolności psychicznej w sposób konieczny, „dotykając” rodziny generacyjnej Strony niezdolnej (pamiętajmy zawsze o ew. źródle dla niezdolności w postaci genetycznej, ale i wynikającej z rodziny pojętej jako środowisko wychowawcze). I nie tylko, że bywa, ale tak i jest, iż Biegły stwierdza konkretną formę niezdolności oraz opisuje jej źródło. Z takim materiałem następnie zapoznaje się nie tylko sama niezdolna Strona, co Strona przeciwna, z takim materiałem zapoznają się Ich adwokaci/pełnomocnicy. Większego problemu nie ma, gdy przykładowo: orzeka się niezdolność po Stronie zainteresowanej procesem, co więcej, zainteresowanej wyrokiem pozytywnym, która sama wszczęła proces, która sama zaproponowała ten tytuł po swojej Stronie. Inaczej sytuacja może wyglądać, gdy taki materiał dotyczy niezdolnej Strony, jednak co najmniej nie wyrażającej zainteresowanie orzeczeniem nieważności swojego małżeństwa, a przecież mimo tego, materiał dotyczący tak delikatnej materii o Niej samej zostaje „rozpowszechniony”. Naturalnie, jest środek „zapobiegający” dalszemu ujawnianiu materiału, np. polegający na złożeniu przysięgi, jednak to może okazać się niewystarczające. Dlatego warto zastanowić się, co jeszcze można byłoby wdrożyć, aby zapobiec ujawnianiu treści niepowołanym do tego Osobom.
Jednym z rozwiązań mogłoby być objęcie przysięgą nie tylko czasu trwania procesu, ale i również okresu czasu po nim. Innym rozwiązaniem, jednak pozostającym w ścisłym związku ze złożeniem przysięgi, jest odpowiedzialność cywilna. Jeszcze innym, jest prośba o zgodę na ujawnienie treści podczas publikacji akt niezdolnej Strony.
Na zakończenie warto poruszyć jeszcze inny jeden wątek, który swojego czasu zostały przeze mnie już zasygnalizowany, a że pozostaje one w związku z obecnym tematem, to uważam za słuszne jego krótkie powtórzenie, tym bardziej, iż przez wiele Kościelnych Trybunałów idea ta wciąż nie została podniesiona.
Zagadnienie dotyczy sposobu zaznajomienia się z treścią opinii przez niezdolną Osobę. Kolokwialnie mówiąc: niezdolność niezdolności jest nierówna, stąd przy jednych jej formach czasami po raz pierwszy spotkanie się ze stwierdzeniem ich po swojej stronie może nie rodzić negatywnych reperkusji, natomiast przy innych – wręcz przeciwnie. Dobrze byłoby zatem, aby nie tylko że zaznajomienie się z tym miało miejsce w odpowiednich warunkach, co czasami zostało uprzedzone spotkaniem i przygotowaniem do tego przez Biegłego, bądź inną Osobę. Kwestia ta pozostaje też w ścisłym związku z naszym głównym tematem, gdyż może pojawić się kolejny problem, też jednak jak inne do prostego rozwiązania, a mianowicie wyrażenia zgody na jawność opinii przez Osobę niezdolną i dotyczącą Jej.
Z tego krótkiego rozważania na pewno wysuwają się dwa wnioski. Pierwszy dotyczy zastosowania – jak zwykle – zasady złotego środka, czyli wdrożenia nowych metod, gdy jest ku temu jednak zasadność, gdy istnieje taka potrzeba. Drugi odnosi się do konieczności uświadomienia sobie, z jaką materią mamy do czynienia, nie chodzi bowiem tylko o stwierdzenie/nie stwierdzenie nieważności zawartego związku, ale o danie podstaw ku takiemu orzeczeniu, a te obejmują naprawdę bardzo newralgiczną sferę człowieka. Widać to już chociażby na przykładzie prostego „buntu”, który jedna ze Stron wyraża, gdy spotyka się z zaproponowanym tytułem – właśnie niezdolności – przez Stronę przeciwną. Myślę, iż warto wziąć to pod uwagę, aby nie doszło do niepotrzebnego jakiegoś pogorszenia sytuacji.
Na ten temat m. in. w:
S. Pużyński, Dylematy współczesnej psychiatrii. Problemy kliniczne, etyczne, prawne, Warszawa 2015.