Kiedy WYROK NEGATYWNY – przymus i bojaźń oraz podstęp

Rozważaliśmy już sytuacje raczej nie rokujące na pozytywny Wyrok, a to w świetle niezdolności natury psychicznej oraz wykluczenia, czyli symulacji. Obecnie w tym samym kierunku prześledzimy zawarcie małżeństwa pod wpływem przymusu i bojaźni oraz podstępne wprowadzenie w błąd.

Jednym z tytułów, na podstawie którego może przebiegać kościelny proces małżeński jest przymus i bojaźń (szczególnie w formie tzw. bojaźni szacunkowej – np. na linii dzieci a rodzice). Aby jednak mówić o prawdziwym przymusie oraz bojaźni to przymus musi mieć swoje źródło na zewnątrz względem Strony przymuszanej. Oznacza to, iż, gdy przymus usytuowany jest wewnątrz, inaczej, to „z wnętrza” pochodzi przymus (np. pewne rodzaje zaburzonej osobowości), czyli, jeśli źródło dla tej przyczyny nie jest umiejscowione na zewnątrz, to gdy proces przebiega z przymusu i bojaźni trudno będzie mówić o pozytywnym Wyroku, gdyż istota tej prawnej przyczyny nie zostanie udowodniona. Czymś innym jest sytuacja, gdy – właśnie – z powodu zaburzonej osobowości zawarte małżeństwo jest nieważne, ale – przecież – to nie na podstawie niezdolności natury psychicznej przebiegał proces. Powtórzmy: postępowanie toczyło się z tytułu przymusu i bojaźni, i ten tytuł winien zostać udowodniony, i na podstawie jego można dopiero mówić o ew. nieważności małżeństwa. Prowadząc sprawy daje się zauważyć, iż owszem Strony może nie tak często „mylą” pochodzenie przymusu i bojaźni, a stąd nie tak często mylą niezdolność psychiczną z przymusem i bojaźnią, co popełniają jeszcze inny błąd przy kolejnym jego elemencie. A to: w ramach poparcia tej przyczyny podają fakty, które faktycznie, ale nie są tzw. impasem, albo nie są ciężkie. I w tak zarysowanej okoliczności chociaż proces już może przebiegać z rzeczonego tytułu, to jednak są małe szanse na pomyślne zakończenie sprawy małżeńskiej.

Wnioskiem z tego jest ten, iż dobrze jest na samym początku upewnić się, co do spełnienia przez daną przyczynę, którą Strona, bądź Strony mają na uwadze, jej istoty (tu: jej ciężki charakter, zewnętrzne pochodzenie). Naturalnie na tych przykładach nie została wyczerpana cała istota przymusu i bojaźni, ale też w tej analizie mieliśmy na względzie inny cel.

Przejdźmy teraz do kolejnego, zasugerowanego już podstępnego wprowadzenia w błąd w tej samej perspektywie. Przy tej przyczynie najczęstszym z błędów jest – owszem – spełnienie wszystkich istotnych elementów podstępu poza jednym, który całkowicie dyskwalifikuje nie tylko z uznania małżeństwa za nieważne, co z zakwalifikowania sprawy do tej przyczyny. Zresztą, nawet, gdy pewne informacje zostaną przez Stronę pominięte, albo przez Nią nadinterpretowane, to nie nastąpi orzeczenie nieważności małżeństwa, nawet gdy małżeństwo jest nieważne, a nie nastąpi na podstawie tego, iż proces przebiegał nie z tej przyczyny. Takim elementem jest umiejscowienie tego, co ma stanowić treść podstępu, dokonanego w jakiś sposób, poza przyszłym Współmałżonkiem (a np. w Jego Rodzicach).

Wniosek, jaki możemy zatem wysunąć jest podobny do postawionego wcześniej, dodajmy jednak, iż jak widać w procesie „nie chodzi” tak o nieważność – o której bardzo często przede wszystkim Strony są przekonane, że zawarte przez Nich małżeństwo jest nieważne, i co więcej, inne Osoby biorące udział w procesie też mogą ubolewać nad trudną sytuacją procesowych Stron, co o udowodnienie, na podstawie czego przyjmuje się tezę o nieważności. A przyjmuje się ją, tj. opiera się ją na jakiejś przyczynie, bądź przyczynach, i te trzeba udowodnić, w przeciwnym razie często orzekano by nieważność z bardzo osobistych, subiektywnych przesłanek (jakichś odczuć, emocji), a te nie mając „sztywnie” nakreślonych reguł czy zasad doprowadzałyby dopiero do niesprawiedliwych Wyroków.