Element SUBKIETYWNY w kościelnym procesie małżeńskim

Na początek krótkie wyjaśnienie tematu obecnej analizy. Po dotychczasowej lekturze rozważań mogłoby się wydawać, iż skoro procesy o stwierdzenie nieważności małżeństwa w jednej małżeńskiej sprawie kończą się wydaniem wyroku pozytywnego, zaś w innej, podobnej, negatywnego, to mogłoby to oznaczać, iż wyrok opiera się bardziej na czymś subiektywnym aniżeli obiektywnym. Czy rzeczywiście więc tak jest?

Punktem odniesienia uczynimy wady zgody małżeńskiej, gdyż to z nimi w procesach mamy najczęściej do czynienia.

Pierwszą z nich jest niezdolność natury psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich (kan. 1095 nr 3 KPK). Jako źródło dla niej może być rodzina pochodzenia strony, po której bada się ew. istnienie rzeczonej wady, a następnie dużej wagi wydarzenia w życiu tej strony w okresie przedślubnym. Jeszcze dogłębniej widać znaczenie indywidualnego elementu na przykładzie powstanie nieprawidłowości/schorzeń na skutek predyspozycji osobowościowych, temperamentalnych, wrodzonej, nabytej nieprawidłowości narządu itp. Oczywiście nie są to jedyne źródła, niemniej te są istotne w naszej analizie. Nie zawsze jest jednak tak, iż przy istnieniu jednego z wymienionych tu źródeł, strona zawsze będzie niezdolną/stanie się niezdolną. Zatem, z jednej strony, skoro np. wychowanie w takim środowisku, bądź życie wśród takich zdarzeń u jednych przyczyni się do powstania niezdolności, u innych zaś nie; a następnie, skoro nie można podać „gotowego” opisu źródła dla tej wady, które na pewno dałoby tę niezdolność, to wydawać by się mogło, że podczas wyrokowania przewagę uzyskuje czynnik subiektywny nad obiektywnym. Tymczasem tak nie jest, gdyż w przeciwnym razie zapanowałaby dowolność w wyrokowaniu. Co zatem stanowi o czynniku obiektywnym i czy taki istnieje? W przypadku tej wady, będą to jej konstytutywne elementy, których istnienie wymaga Prawodawca przy wydaniu wyroku pozytywnego. Kolejno są nimi, znane już nam: uprzedniość,ciężkość, absolutność niezdolności. Naturalnie można wyobrazić sobie sytuację, gdy przykładowo patogeniczna rodzina, podobne wydarzenia nie wygenerują u jednej strony niezdolności, u innej wręcz przeciwnie. Stąd dwa ważne wnioski dla nas: pierwszy dotyczy tego, iż wyrok zapada do konkretnej sprawy/w konkretnej sprawie, nie ma czegoś takiego jak wyrokowanie wg istniejącego już schematu, wzorca; drugi odnosi się do różnicy pomiędzy istotą procesu o nieważność a chociażby unieważnieniem, gdyż skoro w procesie bierze się pod uwagę konkretną stronę procesową, tj. fakt czy jest ona niezdolna, czy wręcz przeciwnie, to mimo patogenicznej rodziny, „ekstremalnych” wydarzeń, gdy czynniki te nie wytworzyły niezdolności, to nie można jej orzec.

Kolejną wadą, którą można rozpatrywać w tym kontekście jest podstępne wprowadzenie w błąd (kan. 1098 KPK). Wynika to z tego, że wyraźnie przecież czytamy w kanonie o konfrontacji z prawdą, która może przyczynić się do rozejścia się stron: „Kto zawiera małżeństwo, zwiedziony podstępem, dokonanym dla uzyskania zgody małżeńskiej, a dotyczącym jakiegoś przymiotu drugiej strony, który ze swej natury może poważnie zakłócić wspólnotę życia małżeńskiego, zawiera je nieważnie”. Czyli można by myśleć, że to, co w jednym małżeńskim przypadku spowoduje rozstanie, w innym może nie być do tego podstawą. I nie sposób się z tym w pewnym sensie nie zgodzić. Jednak kluczem do ukazania błędu tej tezy jest słowo: „poważnie”. To nie może być zatem coś błahego, nieistotnego. W przeciwnym razie strony wnosiłyby skargi z tego tytułu w kontekście czegoś nieznaczącego, a co więcej procesy byłyby wszczęte, a nawet zapadałyby wyroki pozytywne. A jednak tak nie jest.

Z większym problemem, wydawać by się mogło, mamy do czynienia przy procesach przebiegających z tytułu przymusu i bojaźni (kan. 1103 KPK). Gdyż tam bierze się pod uwagę wyraźniej przyczynę bojaźni, źródło przymusu oraz stronę podejmującą działania na jej/jego skutek, zatem jakby nie było co najmniej dwa indywidua. Czy wyrok zatem opiera się na czynniku subiektywnym? Nie. Ważnym terminem w tym kanonie jest termin: ciężkość bojaźni („Nieważne jest małżeństwo zawarte pod przymusem lub pod wpływem ciężkiej bojaźni z zewnątrz, choćby nieumyślnie wywołanej, od której ażeby się uwolnić, zmuszony jest ktoś wybrać małżeństwo”). Zatem nie chodzi wyłącznie o ciężkość u konkretnej strony, ale o obiektywny sens tego słowa, obiektywny, tzn. jak najbardziej zbieżny z rzeczywistością. Aczkolwiek, z drugiej strony, też nie jest tak, iż abstrahuje się w ogóle od wzięcia pod uwagę konkretnych dwojga ludzi, jednak przede wszystkim musi zostać uwzględniony stan faktyczny danych czasów, danego środowiska itp.

Zostały przytoczone zaledwie trzy przykłady. Można było pominąć inne. Najważniejszym wnioskiem z nich jest ten, wg którego zapadanie wyroków pozytywnych na podstawie elementu obiektywnego w kontekście konkretnej indywidualnej sprawy (taką kolejność należałoby przyjąć nie zaś odwrotną) służy eliminacji nadużyć.

Na ten temat, m. in. w:

T. Pawluk, Prawo kanoniczne według Kodeksu Jana Pawła II, Prawo małżeńskie, T. III; Olsztyn 1996;

L. Szewczyk, Psychobiologiczne mechanizmy zaburzeń psychosomatycznych u dzieci i młodzieży, w: Wybrane zagadnienia z psychologii klinicznej i osobowości. Psychosomatyka, pr. zb. pod red. L. Szewczyka, A. Kulik, Lublin 2001.