KRÓTKI CZAS TRWANIA MAŁŻEŃSTWA – czy małżeństwo nieważne?

Jak już wiemy z wcześniejszych naszych analiz jedną z nowych regulacji prawnych jest ta w postaci skróconego procesu (motu proprio Mitis Iudex Dominus Iesus). Ten może zostać przeprowadzony – przykładowo – gdy pożycie małżeńskie trwa krótki czas. Stąd rodzi się pytanie: czy faktycznie, gdy małżeństwo trwało krótki czas, to jest ono nieważne?

Praktycznie można udzielić przy tej okoliczności i na to pytanie dwojakiej odpowiedzi (podobnie było przy odpowiedzi z wcześniejszej naszej analizy, a dot. ew. nieważności małżeńskiego związku z uwagi na fakt nieoczekiwanej ciąży).

Na pewno sama okoliczność krótkiego trwania małżeństwa nie jest jeszcze podstawą do zaferowania pozytywnego Wyroku. Zresztą w KPK nie ma takiego tytułu w tej postaci (!). Pojawia się pytanie: dlaczego? Czy jest to konsekwencja tylko restrykcyjnego podejścia? Na pewno nie. Weźmy bowiem pod uwagę bardzo prosty przykład, a mianowicie, gdy Strony, zanim zawarły ze sobą małżeństwo, znały się długo, ale dopiero po wielu latach doszły do wniosku, iż – kolokwialnie mówiąc – „pora już” zawrzeć ślub kościelny. Gdy jednak do tego doszło, po krótkim czasie trwania Ich już legalnego, sformalizowanego związku postanowiły o rozstaniu. Naturalnie, taki przypadek wcale nie musi oznaczać nie wykazania przynajmniej zainteresowania zasadnością sprawy. Natomiast „przekornie” można postawić też tezę, iż jednak Ich związek, wliczając w to oczywiście długość trwania Ich wolnego związku, trwał spory czas, co może być argumentem contra uznaniu Ich małżeństwa kościelnego za nieważne.

Inaczej sytuacja zarysowuje się, gdy Strony faktycznie przed ślubem kościelnym znały się bardzo krótki czas, po którym to okresie postanowiły o zalegalizowaniu swojego związku na kościelnym forum, i po której to legalizacji już jako Małżonkowie postanowili o rozstaniu. Na pewno taki przypadek wydawać by się mogło ma większą „szansę” nie tyle na wszczęcie procesu, co nawet na jego pozytywne zakończenie, w znaczeniu wydawania pozytywnego Wyroku. Z drugiej zaś strony, nie można ujmować ludzkiej rzeczywistości jako coś skostniałego, sztywnego, trzymającego się jakiegoś utartego schematu. Każdy bowiem z nas ma w swoim otoczeniu, bądź zna z opowieści związki Osób, które znały się krótko, a które to związki (małżeństwa) trwają latami, i to dodajmy jako małżeństwa szczęśliwe. Tak więc i ta sytuacja wcale nie jest jednoznaczna, i też, jak powyżej wzmiankowana, może wydać dwa różne orzeczenia.

Przy tym warto dodać, iż chociażby ten ostatni przykład może pozostawać w związku ze znaną nam już wcześniej okolicznością właśnie w postaci zawarcia małżeństwa z racji na fakt nieoczekiwanej ciąży, co bardziej czyni prawdopodobnym orzeczenie jego nieważności (ale tylko prawdopodobnym).

Z tego krótkiego rozważania można wysunąć co najmniej dwa ważne wnioski:

  • pierwszy to taki, iż musimy pamiętać, iż każdy przypadek winien być rozpatrywany indywidualnie; iż nie można ulec, poddać się rutynie i zastosować prosty schemat: krótki czas trwania małżeństwa – więc małżeństwo nieważne, bądź długi jego czas trwania – a zatem małżeństwo ważne. Oczywiście w takim schemacie jest jakaś prawda, tym bardziej, iż chodzi o proces, a zatem nie ograniczanie się do tylko i wyłącznie do wersji jednej ze Stron związku, która może być mocno przesadzona, niemniej takie dwa przypadki można potraktować jako wyzwanie, aby dogłębnie je zbadać;

  • natomiast drugim wnioskiem jest to, iż chociaż sam Prawodawca daje otwartą furtkę nie tylko do wszczęcia procesu, co nawet do przeprowadzenia jego w skróconym trybie, to nie można wysuwać roszczenia w postaci zarzutu, iż jednak „mój” przypadek mimo krótkiego czasu trwania małżeństwa nie został zakwalifikowany do procesu skróconego. Trzeba bowiem pamiętać, iż są też inne wymogi aniżeli podane powyżej przykłady spraw, które uprawniają do ich rozpatrywania nie w zwyczajnym trybie. I wydaje się, iż są to wymogi o wiele bardziej istotne niż sam obrazowy przykład, który jak widzimy, daje przecież zupełnie dwie od siebie różne odpowiedzi.

Na sam koniec podniosłabym jeszcze jedną kwestię, a mianowicie rozumienie „pożycia małżeńskiego” nie tylko jako małżeńskiej wspólnoty, jako – po prostu – związku małżeńskiego, ale może też jako fakt małżeńskiej cielesnej poufałości.

Analiza ukazała się również na mojej eksperckiej stronie Portalu Infor.pl